Nie bez przesady, wystawę tę można określić jako nowatorską i dość
nietypową jak na polskie warunki. Wynika to głównie z powodu, iż autor –
Jacek Jędrzejczak w projekcie tym zawarł dwie swoje pasje i profesje –
psychologię oraz fotografię.
Obie te dziedziny wpływają na siebie, tworząc coś, co można określić jako „fotografię psychologizującą”, lub jako „fotografię pogłębioną o wątki psychologiczne”.
Nazwa projektu – „Ego” jest dość lapidarną i enigmatyczną, jednocześnie
bardzo dobrze odzwierciedla to, co widz może zobaczyć na wystawie.
„Ego”, to cykl portretów oraz film, których bohaterkami są kobiety. W
tym wypadku pierwiastek żeński mimo niewątpliwych walorów estetycznych,
stanowi pewne „uniwersum”, środek do celu – do prezentacji spraw i
problemów związanych z prawdziwą naturą człowieka,
jego społecznym umiejscowieniem oraz relacji ze światem zewnętrznym.

(…)”.

Anna Wolska „Psychofotograficzne penetracje Jacka Jędrzejczaka w bydgoskiej Galerii Miejskiej”

Możliwość uwieczniania ruchomych obrazów na płaszczyźnie już od zarania wywoływało poruszenie wśród naukowców i badaczy. Ani Daguerre, ani William Henry Fox Talbot, nie analizowali możliwości zastosowań dla swoich wynalazków. Ważne było by możliwie maksymalnie i trwale odzwierciedlić na określonym nośniku zastaną rzeczywistość. Trudno opisać co wydarzyło się w ciągu tych 169 lat w historii fotografii. Można za to na pewno stwierdzić, że jesteśmy społeczeństwem wizyjnym. Obraz, czy to w formie nieruchomej zdjęcie, prasa, plakat, internet, ruchomej film, media interaktywne jest używany prawie wszędzie. Gdyby więc nie wynalazki pozytywistycznych uczonych, nie wylądowałaby nigdy ma Marsie, sonda Spirit, podobnie byłoby nie możliwym wykonywanie endoskopowe wielu zabiegów ratujących życie. Specjalnie wybrałam te dwa skrajne przykłady, tak odmienne od codziennych skojarzeń z klasyczną fotografią.
Ta powszechność obrazu powoduje wzajemne przenikanie się i asocjacje, z dziedzinami, które pozornie nie mają nic wspólnego z tym medium. Do takiego zderzenia doszło między innymi w projekcie Jacka Jędrzejczaka „Ego”. Autor z zawodu fotografik i psycholog, postanowił połączyć obie swoje pasje w zrealizowanym przez siebie projekcie. Na prezentowanych zdjęciach widzimy portrety kobiet, które przy pomocy luster toczą ze swoimi odbiciami rodzaj gry wizualnej. Punktem kulminacyjnym jest film, na którym obserwujemy jedną z bohaterek odgrywającą mini spektakl jednego widza i aktora zarazem.
Nierealnym jest dźwięk, a po chwili przesadnymi zaczynają wydawać się pozy, jakie modelka przybiera mizdrząc się sama przed sobą. Po głębszej analizie widz zaczyna rozumieć, że to ten film jest kluczem do zrozumienia całości projektu. W „Ego” nie chodzi bowiem, by zadziwić odbiorcę formą, estetyką, lub wzbudzić w nim odczucia pejoratywne. Dopiero analizując ruchy, gesty rozumiemy, że mamy do czynienia z rodzajem antycznej tragedii, gdzie gesty i słowa były przesadzone, by wzmocnić oddziaływanie emocjonalne na widza i zmusić go do myślenia i zadania sobie kilku ważnych pytań.
Cóż oznacza zatem tytuł projektu? Ego, to termin określający „strukturę każdej osobowości” Realizując ten projekt, autor stawia tezę, że niezależnie od masek, gry pozorów, każda z osób dba i kocha tak na prawdę tylko siebie. Te zachowania, mogą być głęboko ukryte, lub wręcz wyparte z naszej świadomości, dopiero lustro, bycie samym ze sobą powoduje, że odsłaniamy swoje prawdziwe oblicze. Stąd w projekcie pojawia się motyw lustra i odbić. Lustro stanowi więc w tym wypadku, rodzaj filtra, dzięki któremu można zajrzeć w głąb duszy prezentowanej postaci.
W wypadku prac Jacka Jędrzejczaka mamy więc do czynienia ze swoistym obrazem w obrazie, wielokrotnym portrecie, w którym nakładają się kolejne odbicia i emocje prezentowanych bohaterek.
Autor stawia również kolejną tezę, że nadmierny egotyzm, jest jedną z przyczyn samotności. Dlatego właśnie w scenach zbiorowych, każda z bohaterek jest wpatrzona wyłącznie we własne odbicie, zaś między pozostałymi postaciami możemy wyczuć emocjonalną barierę.
Dlaczego na zdjęciach widzimy same kobiety? Dla autora, kobieta jest nośnikiem pewnego uniwersum, pomijając fakt estetycznych i kulturowych odniesień, komfortu pracy autora i jego dobrego kontaktu z modelkami, w wypadku projektu „Ego”, płeć nie ma więc większego znaczenia.
Anna Wolska

kurator wystawy Anna Wolska

2009.01.10 – 2009.02.08

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies. W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności".